Ukradł i sam zgłosił się na policję
Policjanci z warszawskich Włoch przedstawili zarzut kradzieży 24-latkowi. Mężczyzna okradł z biżuterii swoją matkę. W ręce funkcjonariuszy wpadł następnego dnia, kiedy sam zgłosił się do komisariatu, aby wyjaśnić zaistniałą sytuację. Za kradzież grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Do komisariatu przy ulicy 17-go Stycznia zgłosiła się kobieta, która powiadomiła o kradzieży złotej biżuterii. Z przesłuchania wynikało, że kradzieży dokonał jej 24-letni syn. Wartość strat oszacowała na 1250 złotych. Funkcjonariusze rozpoczęli poszukiwania sprawcy.
Następnego dnia mężczyzna sam zgłosił się do komisariatu, aby wyjaśnić zaistniałą sytuację. Był pijany, miał 3 promile alkoholu w organizmie. 24-latek w rozmowie z policjantami przyznał się, że biżuterię zostawił w lombardzie. Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzut kradzieży, za co grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.