Postrzelił się, a potem zawiadomił Policję
Twierdził, że został postrzelony przez nieznanego mu mężczyznę z broni. Powiadomił o tym Policję. Funkcjonariusze z Ochoty szybko ustalili, że Mirosław M. kłamał zawiadamiając o przestępstwie. Grozi za to do 3 lat pozbawienia wolności.
Późnym wieczorem, około 23:00 oficer miasta otrzymał informację, że przed jednym z bloków na ulicy Rydzyńskiej w Ursusie doszło do postrzelenia mężczyzny. Natychmiast skierował tam patrol. Po przybyciu na miejsce Mirosław M. poinformował funkcjonariuszy, że został postrzelony w nogę z broni. Sprawcą miał być nieznany mu mężczyzna, któremu poszkodowany rzekomo zwrócił uwagę, aby zachowywał się ciszej. Mirosław M. został przewieziony do szpitala. Był on nietrzeźwy.
Kryminalni z Ochoty przystąpili do działania. Jednak każde kolejne sprawdzenie utwierdzało ich w tym, że mężczyzna wprowadził ich w błąd. Nie mylili się. Wszystko wskazuje na to, że mężczyzna sam postrzelił się w nogę podczas awantury z konkubiną. Policjanci zabezpieczyli wiatrówkę, którą znaleźli w mieszaniu 42-latka. Dzisiaj w Prokuraturze Mirosław M. najprawdopodobniej usłyszy zarzut zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie. Grozi za to do trzech lat pozbawienia wolności.